O co proszę? O wiarę w moc życia, które ofiaruje mi Zmartwychwstały
Dobiega końca Wielka Sobota. Słowo, które stało się ciałem, spoczywa w grobie. Nie ma takiego miejsca, z którego Słowo, nie mogłoby do mnie przemówić. Jeśli przylgnę do Słowa, także w grobie doświadczę życia, nowego świtu!
Udam się do grobu razem z kobietami (w. 1). Uczą mnie, jak przeżywać wigilię Zmartwychwstania. Czuwają, aby z pierwszym świtem znaleźć się przy Ukochanym. Przeżyję razem z nimi wydarzenie przy grobie.
Życie objawia się z całą mocą tam, gdzie wydawała się panować śmierć (ww. 2-4). Czy wierzę, że Zmartwychwstały może pokonać we mnie każde „trzęsienie ziemi”, wybielić zabrudzone sumienie, uwolnić od śmierci?
Kobiety, które pogrążone w bólu szukały Ukrzyżowanego, odnajdują życie. „Nie bójcie się” – to pierwsze słowa, które słyszą (w. 5). Słowo Boga usuwa wszelki lęk. Jaki lęk najbardziej zamyka mnie na życie? Czy w moim sercu jest coś, co przeszkadza mi przeżywać Wigilię Zmartwychwstania? Oddam to Jezusowi.
„Powstał” (w. 7) – to kluczowe słowo z całego orędzia (ww. 5-7). Ono nadaje sens całemu mojemu życiu. Ponieważ Jezus zmartwychwstał, może podnieść mnie z każdego upadku, wyprowadzić z najgłębszej otchłani.
Orędzie życia, które kobiety słyszą o świcie, zmienia diametralnie kierunek ich życia. Do tej pory zmierzały w stronę grobu. Teraz pospiesznie oddalają się od niego. Czują się posłane, aby dzielić się otrzymanym życiem.
Oczami wiary zobaczę zmartwychwstałego Jezusa. Staje przede mną i mówi jak do kobiet: „Witaj”. Zbliżę się do Niego, obejmę Go za nogi i oddam Mu pokłon. Będę nasycał się Jego obecnością i powtarzał: „Odbierz każdy mój lęk i pomóż mi uwierzyć, że ofi arujesz mi życie silniejsze od śmierci”.