Zwyczaje wielkanocne

Agata Wasilewska

Wielkanoc to chrześcijańskie święto najważniejsze w całym roku liturgicznym i najradośniejsze w obrzędowym kalendarzu wsi polskiej. Obchodzimy je wiosną na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa. Z Wielkanocą (i poprzedzającym ją Wielkim Postem) wiąże się wiele zwyczajów. Jedne przetrwały do dziś w dawnej postaci, inne uległy zmianom, niektóre już zanikły. Uczniowie Gimnazjum Publicznego w Sarnakach, rozmawiając z najstarszymi członkami swoich rodzin, podjęli próbę zbadania tych zwyczajów w naszej okolicy.

Wielka Niedziela

Od XVIII w. Msze św. rezurekcyjne odprawiano o świcie. Radosne bicie dzwonów oznajmiało koniec oczekiwania na Zmartwychwstanie. Ze wszystkich stron spieszyły do świątyni całe rodziny, pieszo i furmankami.

Na początku, podobnie jak dziś, odbywała się uroczysta procesja trzykrotnie okrążająca kościół. Księdza z Najświętszym Sakramentem otaczał, podobnie jak dziś, szpaler strażaków. Ludzi bywało tylu, że koniec procesji łączył się z jej początkiem. Donośny dźwięk dzwonów niósł się daleko. A potem Msza św., podczas której tłumnie przystępowano do Komunii św. Radosne Alleluja wypełniało świątynię, natomiast na zewnątrz rozlegał się huk wystrzałów z petard domowej roboty.

Skoro tylko zakończyły się Rezurekcje, ludzie w wielkim i radosnym pośpiechu udawali się do swoich domostw. Każdy gospodarz poczytywał sobie za obowiązek być pierwszym we wsi, bo to wróżyło pomyślność: kury niosły dużo jajek, w polu pięknie rosło zboże, nieniszczone przez chwasty czy szkodniki. Poganiano więc konie, chcąc się wysunąć na przód kawalkady, aby zapewnić sobie dobre zbiory.

Wchodząc do domu, witano się słowami: Chrystus zmartwychwstał! Odpowiedź brzmiała: Prawdziwie zmartwychwstał. Czy teraz o tym pamiętamy?

Uroczyste śniadanie wielkanocne rozpoczynano modlitwą, którą odmawiał gospodarz, bądź najstarsza osoba w rodzinie. Gospodarz domu, jako głowa rodziny, składał wszystkim życzenia, dzieląc święconkę na tyle części, ile osób zasiadało do stołu. W tradycji przetrwało, że w skład święconego wchodzą jaja, jako symbol odradzającego się życia, a także chleb i kiełbasa oraz sól, pieprz, czasem chrzan oraz świąteczna babka. Poza tym na stole pojawiał się żurek i pieczona szynka, zaś na deser babka, sernik, mazurek. Jako główna ozdoba na środku białego obrusa, przybranego zielenią wysianego wcześniej owsa czy rzeżuchy, stał baranek zrobiony z masła albo upieczony z ciasta.

Niedziela wielkanocna była czasem spędzanym w rodzinnym gronie, raczej nie odwiedzano się ani nie przyjmowano gości. Rozrywką dla dzieci była huśtawka, postawiona w Wielkim Tygodniu przez mężczyzn w jakimś ogólnie dostępnym miejscu na wsi. Zbierały się one przy niej około południa (jeśli była ładna pogoda) i do wieczora się huśtały. Popularna była też zabawa pisankami „na wybitki”. Polegała ona na uderzaniu pisanką o pisankę - czyja się nie stłukła, ten wygrywał i zabierał pisanki swego przeciwnika. Odmianą tej zabawy było turlanie pisanek po zboczu pagórka. Temu, kto miał najtrwalsze jajko, wróżyło ono szczęście na cały rok.

Dorośli odpoczywali w świątecznie wysprzątanych domostwach, pachnących świeżym bieleniem, wykrochmaloną pościelą i smakowitą wonią wielkanocnych przysmaków.

Poniedziałek Wielkanocny

Drugi dzień Świąt Wielkanocnych bywa nazywany lanym poniedziałkiem, a to z powodu dawnego zwyczaju, który przetrwał do dziś w formie nie zawsze przyjemnej. Chociaż i dawniej różnie bywało. Ten dzień nikomu nie mógł ujść na sucho, ale najchętniej urządzano dyngus ładnym i lubianym pannom. Polewano je wiadrem wody, wrzucano do stawu lub pobliskiej rzeki albo chociaż do koryta do pojenia bydła. Mimo pisków, wrzasków, gonitwy, szamotaniny, śmiechu - dziewczyny chciały być oblane, bo to świadczyło o ich powodzeniu.

Zdarzało się, że dyngusiarze wpadali do chałupy wcześnie rano i podniósłszy do góry pierzynę, wiadrem zimnej wody urządzali pobudkę śpiochom. W domach bogatszych, bardziej eleganckich, polewano panie delikatnie, symbolicznie jakimś pachnidłem.

Śmigus-dyngus, niegdyś dwa odrębne zwyczaje, przetrwał do czasów współczesnych jako zwyczaj polewania się wodą i jest chyba najbardziej lubiany przez dzieci.

Dawniej w wielu wsiach w Poniedziałek Wielkanocny o świcie gospodarz wychodził na pole, aby pokropić je święconą wodą i uczyniwszy znak krzyża, wbijał w ziemię krzyżyk zrobiony z palmy. Ten gest i modlitwa miały zapewnić urodzaj i pomyślność w pracy oraz ochronić zasiewy przed gradem.

Poniedziałek był także dniem odwiedzin w rodzinie i wśród przyjaciół. Po powrocie z kościoła składano sobie wizyty. Przy takiej okazji matka chrzestna przynosiła chrześniakowi w prezencie pisanki. W domu nie mogło też zabraknąć pisanek dla gości. Również pisankami obdarowywał młodzieniec pannę. Jeżeli dziewczyna je przyjęła i dała w zamian swoje, własnoręcznie zrobione, oznaczało to wzajemność uczuć. Był to też sposób na wykupienie się od oblania. Trzeba zaznaczyć, że niektóre pisanki stanowiły prawdziwe dzieła sztuki ludowej - szkoda, że tak nietrwałe.

Wczesnym popołudniem, po powrocie z kościoła, młodzież urządzała zabawy taneczne, które kończyły się z zapadnięciem zmroku. Jeśli dopisywała wiosenna pogoda, odbywały się na świeżym powietrzu, często na łąkach ponad Bugiem. Jeśli było chłodno, spotykano się w czyimś gościnnym domu. Do tańca przygrywała miejscowa wiejska orkiestra, w której nie mogło zabraknąć skrzypek i harmonii, czasem bywał nawet bęben. Alkohol nie był potrzebny, aby dobrze się bawić.

Wiele z dawnych zwyczajów, obecnych jeszcze w pamięci naszych dziadków, odeszło w zapomnienie. Inne przetrwały, często w nieco zmienionej formie, dostosowane do zmieniających się czasów. Warto o nich pamiętać - stanowią one element kultury polskiej wsi.

Edycja podlaska 13/2005

Kalendarz na rok 2024

Pomóż w rozwoju serwisu

Aby nasz serwis mógł się rozwijać i trwać potrzebujemy regularnego wsparcia finansowego. Nie publikujemy komercyjnych reklam, jedynym źródłem finansowania jest Państwa wsparcie.
Zostań naszym patronem i ofiaruj nam wsparcie finansowe.

Dokonaj wpłaty

W NOWYM NUMERZE Niedziela. MAGAZYN

Czego chce od nas Rosja?
Świat, Europa i Polska mają problem z R osją. Nawet jeśli jakiś czas temu w to nie wierzono, dziś mamy to czarno na białym. Czy Rosję można zrozumieć po to, żeby móc przewidzieć, czego się po niej spodziewać?

Zobacz Zamów e-wydanie

Księgarnia Niedziela

Pełnia życia. Medytacje z Kany Galilejskiej
Żyć pełnią życia to żyć Ewangelią! W tej książce ojciec Michał Legan proponuje duchową lekturę zapisanej w Ewangelii św. Jana opowieści o cudzie przemiany wody w wino, odczytując zawartą w niej receptę na życie prawdziwą pełnią życia. Opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej objaśnia w kluczu rad ewangelicznych, które Jezus wskazał swoim uczniom jako drogę doskonałości.

Zobacz

Liturgia na Twojej stronie WWW

Masz własną stronę i chcesz umieścić na niej liturgię dnia? Skorzystaj z naszej propozycji. Oferujemy wstawki z tekstami liturgii, które w bardzo prosty sposób dostosujesz do szaty graficznej na swojej witrynie.

Zobacz

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję